W mieście pojawia się człowiek zwany pchlarzem. Sprzedaje on bardzo tani specyfik służący odpchlaniu psów (działa też na ludzi). Płyn ten okazuje się rzeczywiście skuteczny, kupują go prawie wszyscy. Jednak po pewnym czasie pada większość psów i kotów w mieście, ludzie linczują pchlarza, nie zdając sobie sprawy z nadciągającego zagrożenia.

Zaraz potem w Czarnoziemie wybucha straszliwa zaraza. Nikt nie zna pochodzenia tej choroby, a na pewno nikt nie kojarzy jej z komarami, których ostanio pojawiło się w porcie, jak by to rzekł Terminus, "od pyty".

Coraz więcej osób zaczyna chorować. Pierwsze objawy to swędzenie, zwłaszcza w okolicach ukąszeń komarów. Później następują silne dreszcze, napady gorączki lub obfite pocenia. Zaraza rozprzestrzenia sie w postępie geometrycznym, i tylko ponurzy grabarze się cieszą gdyż interes rozwija się znakomicie.

Im więcej osób jest chorych tym większa panuje panika. Ceny żywności gwałtownie rosną, ludzie zaczynają chodzić z chustkami na twarzach, jednak port nie zostaje zamknięty gdyż jako państwo-miasto Czarnoziem rządzi się własnymi prawami, a Lord Azzur nie interesuje się resztą Mellandu. Być może patrząc ze szczytu jednej ze swych wież na to wunaturzone miasto kiwa ze zrozumieniem głową i mówi do Małego Generała: "Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło".

Gildia próbuje również znaleźć skuteczną metode walki z chorobą. Poprosi ona graczy o odszukanie dziwnego człowieka, który, jak głosi plotka, ożywił człowieka pocałunkiem. Szukanym jest niejaki Christoph Boys, który masażem serca i metodą usta-usta reanimował pijaka, który miał zapaść. Znalezienie leku na tą śmiertelną chorobę przyniosłoby niesłychane dochody i postawiło podupdającą Gildię na nogi.

Christoph Boys nazywany jest również Mglistym, ponieważ widywany w najróżniejszych lokalach, od spelun po kluby, pije na umór po czym zastyga nieruchomo w jakiejś dziwnej pozie i powoli zanika. To trudne do wytłumaczenia zjawisko można jedynie porównać do tego, że staje się on jakby hologramem, iluzją. Zresztą nikt do końca w to nie wierzy, gdyż najczęściej wszyscy świadkowie tego zajścia są nie tylko mocno podchmieleni, ale również, z powodu swego ograniczenia umysłowego, nie są w stanie dokładnie sprecyzować natury tej sytuacji. Część z nich opowiada o nim z trwogą lub niechęcią z uwagi na zabobonny charakter wielu Czarnoziemców. Samo spotkanie z Boysem niekoniecznie musi skończyć sie owocnie, gdyż potrafi on zniknąć nagle, w trakcie rozmowy, nie kończąc zdania. Używa on dziwnego i niespotykanego języka, często mówi coś o ploretariacie. Pytany o Czarnoziem, opowiada o stanie przejściowym i krótkim kryzysie. Wciąż wydaje się być zagubiony w topografii tego miejsca, które nie wiedzieć czemu nazywa Starym Miastem.

Christoph Boys, tak trudny do wytropienia, gdyż nigdy nie opuszcza karczmy przez drzwi lecz przez zanikanie, posiada matkę. Ta obłąkana kobieta nazywana jest Szaloną Ptaszką, gdyż całymi dniami stoi na uboczu rynku i karmi ptaki. Szczwane gawrony i kawki trzymają się w bezpiecznej odległości, lecz głupawe wróble i gołębie obsiadają ją całą. Szalona Ptaszka, prócz karmienia ptaków jednocześnie żebrze. Mało kto wie, że w jej torbie z ziarnem znajduje się również drenkron. Banda kilku sprytnych łotrów, trzyma tam większą porcję tego zabójczego narkotyku, gdyż Ptaszki nigdy nie rewidują Strażnicy.

Prócz matki Christoph ma także piękną rudowłosą siostrę, która utrzymuje całą rodzinę prostytuując się w Palcach Króla. Ze względu na swą wyjątkową urodę i niebywały intelekt ceny za jej towarzystwo są bardzo wysokie, stać na nią niewielu. Zresztą praktycznie cały czas spędza z Halimem Thrumbarem, lokalnym informatorem (chesto trzymającym palce obok nosa). Również i ona mówi z niespotykanym akcentem, który nielicznym przypomni niejakiego Zdrajcę Przestrzeni i jego Hipotezę Dziur.

Weronika, Christoph i ich matka, naprawdę pochodzą z przyszłości. Zostali oni przeniesieni do Czarnoziemu za sprawką hipnotycznego obrazu okrutnego maga, który nieszczęśliwie zakochany w matce mści się na niej i jej dzieciach, a szczególnie na Christophie, w którym chyba widzi swego konkurenta. Jedynie Weronika zdaje sobie sprawę ze swojego położenia, jednak jest jej z tym dobrze, gdyż zarabia sporo a praca jej odpowiada. Być może jest to pewna odmiana w jej dotychczasowym, nudnym życiu arystokratki.

Wymieniona trójka mieszka w mieszkaniu w dzielnicy Świątynnej na ulicy Noży (lub też Nożowej) przy Rybim Targu. Jeden z pokoi mieszkania całkowicie został przeniesiony z przyszłości. Znajdują się w nim, prócz zwykłych eleganckich mebli i innych bibelotów, Regał z bezcenną Encyklopedią, zawierającą opis choroby i lek na nią, oraz magiczny obraz, prawdopodobnie wpływający na Christopha.